Dziś zabiorę Was do kościoła. Nie? Nie chcecie iść? Mówię Wam, warto. Chodźcie ze mną.
Ja nie chciałam z niego wychodzić ;)
Miastem,
w którym mieszka moja kuzynka z mężem, gdzie spędziliśmy rewelacyjnie
świąteczne dni było Bradford. Naszym przewodnikiem był Daniel, więc
najważniejsze i najciekawsze punkty w mieście zostały przez nas
odwiedzone.
I tak o to trafiliśmy do kościoła
Kościół ten został przerobiony na księgarnię i kawiarnię, w której na samym wejściu unosi się zapach książek zmieszany z aromatem kawy. Połączenie jak dla mnie cudowne.
Na piętrze znajduje się "Cafe W", gdzie spokojnie można posiedzieć, wypić kawę lub herbatę, poczytać i nikt nikogo nie wygania, w ciszy i spokoju można miło spędzić czas.
Jednak moja chwila w tym miejscu nie trwała długo, bo panowie upatrzyli sobie pub po drugiej stronie ;)
I jedno i drugie miejsce bardzo klimatyczne.
Widziałam w Bradford kościół na sprzedaż, ciekawe czy znajdzie się kupiec i zorganizuje coś fajnego w tym miejscu :D
Na przesilenie wiosenne duża dawka kawy wskazana i to nie tylko na zdjęciach.
Miłego dnia