Dubrownik był naszym punktem na mapie, którego nie udało nam się odwiedzić dwa lata temu, podczas pierwszego pobytu w Chorwacji. Dlatego tym razem nasz urlop podzieliliśmy na dwie części. Wypoczynek w Primostenie + Dubrownik + Kotor - taki mały bonus ;) .
Droga na drugi koniec Chorwacji wyglądała tak:
Naszą miejscówką wypadową był Zaton - 8,5km od Dubrownika.
Trafiliśmy do bardzo sympatycznych starszych ludzi, z którymi porozumiewaliśmy się w kilku językach i na migi ale udało się :) Obdarowali nas lokalnym winem, szynką prsut i serem.
Zostawiliśmy samochód pod kwaterą i do Dubrownika dostaliśmy się taksówką.
Niestety dwa dni wcześniej dopadło mnie przeziębienie i zwiedzałam z gorączką i męczącym katarem. Te dolegliwości nie pozwoliły mi w pełni uwiecznić tego co widziałam, bo nie miałam siły żeby dźwigać aparat. Zapraszam zatem na to, co udało mi się uchwycić w tym pięknym mieście.