czwartek, 11 października 2012

Piknik

Na piknik trochę za zimno, ale można powspominać upalny dzień w Paryżu. Było zdecydowanie za gorąco, a wtedy ochota na zwiedzanie znika natychmiast. Zapakowaliśmy w wózeczek na kółkach prowiant i wyruszyliśmy na leniwy dzień na łonie natury. Dotarcie do lasku bulońskiego z drugiego końca Paryża zajęło nam godzinę i to metrem, ale było warto. To co? Czas na piknik.









     sprawdzanie zawartości torby baaardzo wciąga :)
 
 
 
 
 
 
 

+ zdjęcia analogowe


 

12 komentarzy:

  1. Cudowne miejsce, butelka pusta, piknik chyba udany:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O goszz jak to musiało tam smakować! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na piknik zawsze mam ochote ... :-) juz wkrotce beda te zimowe a potem te letnie ... M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zimowe pikniki też mają coś w sobie np. ten http://www.gietka.blogspot.com/2012/02/my-sie-zimy-nie-boimy.html. u Ciebie już chyba zima bliżej niż u nas? pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. A ile tam wina poszło....ulala...

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tak miło powspominać takie letnie klimaty:)
    świetny piknik i wspaniałe zdjęcia
    miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy tym mroźnym powietrzu te zdjęcia rozgrzewają :)

      Usuń
  6. pogoda na piknik powinna być cały rok.
    dzisiaj już pociskam w zimowym płaszczu i widziałam rano szron, więc eeeehh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my dziś skrobaliśmy szyby w samochodzie i też wyciągnęłam cieplejszy płaszcz, nawet nad czapką się zastanawiałam ;)

      Usuń