To był ten dzień, w który miałyśmy znaleźć się w amerykańskiej telewizji... ale nie wyszło ;)
To był dzień, w którym "odpalano" choinkę pod Rockefeller Center.
Niestety nie zostałyśmy wpuszczone, bo Basia miała za duży plecak...
To był dzień, w którym włóczyłam się po NY ot tak.
To był deszczowy i szary, ale fajny dzień .
W Central Parku można było policzyć ludzi na palcach
Tu mężczyzna dbający o zdrowie, ćwiczył intensywnie
Pani obrażona na psa, albo pies na nią ;)
Całe lodowisko dla tej kobiety
Oświadczyny w Central Parku :)
"Say yes to the dress" wszystkie panny młode wiedzą o czym mowa :)
To był dzień, który zakończył się na kanapie przed tv z lekkim żalem, że jednak nie wystąpimy w telewizji ;)
Ale chciała bym mieć taki "o" spacer w taką pogodę po NY. To nie jest chyba normalne marzenie ale wiadomo że każdy ma inne. A Twoje zdjęcia jeszcze tak pięknie pokazuje klimat tego miasta !!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta :) Marzenia się spełniają, trzeba tylko mocno wierzyć :)
UsuńŚwietne fotki! Oddają klimat NY znanego z filmów, pozazdrościć... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię te miasto, ma swój klimat.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te zdjęcia
OdpowiedzUsuń