wtorek, 23 kwietnia 2013

Liverpool

Taki poranek przywitał nas w dniu wycieczki do Liverpool'u.
Jak widać śnieg zalegał jeszcze w ocienionych miejscach. 
Podróż autobusem z Bradford do Liverpool'u miała trwać 3 godziny i tyle było, co do minuty. Byliśmy tym mile zaskoczeni patrząc na polską komunikację międzymiastową. 

Droga przebiegała przez Manchester. Na samym wjeździe miasto przywitało brudem i stwarzało wrażenie ponurego i smutnego.





Do Liverpool'u przybyliśmy punktualnie o 10, zza chmur wyjrzało słońce. Naszym punktem docelowym były Doki Alberta.




Czyżby ktoś miał dość imigrantów?





Doki Alberta








Nie jestem ogromną fanką The Beatles. Znam ich piosenki, znam nazwiska chłopaków, ale nie kolekcjonowałam nigdy ich płyt i nie interesowałam się nadto ich życiem prywatnym czy karierą. Jednak chętnie odwiedziłam to muzeum i nie rozczarowałam się. Jak miło, że znalazł się audioprzewodnik w języku polskim. Bez niego wycieczka nie miałaby sensu, ponieważ ogrom informacji jaki był w nich zawarty nie byłby możliwy do przekazania w inny sposób. I tak też można było poznać całą historię powstania The Beatles. Jako wzrokowca, mnie bardziej urzekła ilość nagromadzonych rzeczy zebranych w jednym miejscu oraz rewelacyjne zdjęcia ;)
Zapraszam na krótkie The Beatles Story














W dokach znajduje się jeszcze muzeum marynistyczne, które jest darmowe. Ja znawcą nie jestem, ale mąż po przejściu kilku sal zdecydował, że "to nie to" ;) i wyszliśmy stamtąd , tym bardziej że ilość dzieci na metr kwadratowy była zdecydowanie za duża ;)


Ostatni rzut oka na doki i po przejściu przez ulicę wpada się w wir zakupów ;) Ulice są przepełnione sklepami, pubami, restauracjami.
Nasza podróż zajęła nam 6 godzin w dwie strony, więc czas pozwolił nam raptem na Beatlesów, doki i odwiedzeniu kilku sklepów oraz spacer z i do przystanku autobusowego.
Na zakończenie jeszcze widok z okna autobusu.



Ja należę do tych osób, które cieszą się każdą chwilą w nowym miejscu.
 I tak też podsumuję wizytę w Liverpoolu - krótko i przyjemnie.

8 komentarzy:

  1. podoba mi się podsumowanie :), sama pewnie bym do tego muzeum nie wdepnęła, więc weszłam z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pewnie bym też nie weszła, ale zostało nam polecone przez kilka osób ;) i spodobało się.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. to "ponuuuro" to mam dodać po podsumowania? :)

      Usuń
  3. Wybieramy się latem, do muzeum już nie zajrzę :) dziękuję za wirtualną przyjemność - wystraczy

    OdpowiedzUsuń
  4. sama już prawie zabukowałam bilety na któryś z kwietniowych weekendów do Liverpoolu, w ostatniej chwili się rozmyśliłam. A chciałam zrobić sobie samotny wypad na 2-3 dni i pociekać po zakamarkach związanych z Beatlesami, bo ja akurat jestem ich absolutną maniaczką, zakochaną w nich od szóstego roku życia: płyty, książki, w tamtym roku koncert Ringo, a w tym Paula, także dla mnie taki wypad do Liverpoolu będzie wręcz mistycznym przeżyciem.:) Fajne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O cieszę się, że jest jakaś zagorzała fanka Beatlesów :) W muzeum na pewno przepadniesz ;)

      Usuń